Strata psa – jak sobie z nią poradzić
Strata psa to ogromny cios dla każdego opiekuna. Niezależnie od tego, czy śmierć była nagła, czy po długiej chorobie, trudno się pogodzić z odejściem naszego psijaciela za tęczowy most. Choć sam proces żałoby po psie u każdego z nas może przebiegać inaczej, zawsze wiąże się z niezwykle bolesną konfrontacją z pustką i poczuciem braku. Jest to jedno z najtrudniejszych wyzwań, z jakim musimy się zmierzyć jako opiekunowie. Gdzie szukać wsparcia po stracie psa? Jak przetrwać ten czas? Tłumaczymy, jak poradzić sobie po odejściu naszego psijaciela.
Jak poradzić sobie po stracie psa?
Przeżywanie bólu po utracie psa to długotrwały proces pełen różnych uczuć i emocji. Nasi pupile to część naszego życia. Budujemy z nimi silną więź, przeżywamy przygody, wspólnie stawiamy czoła codzienności. Są członkami rodziny i najlepszymi przyjaciółmi.
Strata psa to mierzenie się z pustką. Ten moment, gdy wracamy do domu i oczekujemy, że przywita nas uradowany ogonek pieska. To chwile zaraz po przebudzeniu, gdy czujemy, że trzeba wyprowadzić psa na spacer lub podać mu śniadanie, choć już go z nami nie ma. Doświadczając tej pustki, warto wypełnić ją cennymi wspomnieniami o psie.
Rodzina i bliscy mogą chcieć nas wspierać, ale nie zawsze wiedzą, jak to zrobić i czego dokładnie nam potrzeba. Precyzyjne określenie naszych oczekiwań, a nawet przygotowanie listy spraw, w których mogą nam pomóc, na pewno ułatwi im zadanie. Istnieją też grupy wsparcia dla osób, które straciły psa. To miejsca, które pozwalają na swobodne dzielenie się swoimi przeżyciami związanymi ze stratą i wspomnieniami w atmosferze zaufania.
Z odejściem psa wiąże się też utrata pewnych rytuałów. Można je spróbować zastąpić innymi, np.:
- prowadzeniem pamiętnika
- wolontariat w schronisku
- wyprowadzanie piesków sąsiadów na spacery
- nowa aktywność fizyczna lub hobby
Pomoc innym potrafi dać ogromną satysfakcję i radość. Prowadzenie pamiętnika daje perspektywę, jak zmieniają się nasze emocje i priorytety. Jest też okazją do wyrażenia uczuć i w efekcie lepszego radzenia sobie z nimi.
Żałoba po psie
Żałoba po psie często niesie ze sobą falę trudnych uczuć, które mogą towarzyszyć nam przez długi czas. Objawiają się pod postacią myśli, emocji, działań, a nawet doznań fizycznych. Choć zdajemy sobie sprawę, że śmierć jest nieunikniona, to wiedza ta nie chroni nas przed bólem jej doświadczania. Mimo to istnieją sposoby, które łagodzą radzenie sobie ze stratą.
Kluczem w tym procesie jest akceptacja swoich uczuć, a nie ich tłumienie. Smutek jest odpowiedzią na stratę, a żałoba to sposób, w jaki ten smutek manifestujemy. Sposób jej wyrażania może mieć swoje źródło w naszych tradycjach religijnych i kulturowych, jak również w rytuałach związanych ze śmiercią.
„Żałoba jest procesem, za którym musimy podążać – tylko wtedy dokona się postęp. Należy też podkreślić, że żałoba wymaga czasu, a ten czas dla każdego jest inny” – tłumaczy Anna Sawicka, psycholożka i ekspertka Esthima.
Warto też wspomnieć o sytuacji, kiedy w domu jest więcej psów. Kiedy odchodzi jeden z nich, pozostałe mogą przeżywać tę stratę. Psy też zżywają się ze sobą i mogą odczuwać smutek, gdy ich przyjaciel odchodzi. Naszą rolą jako opiekunów jest wsparcie pozostałych piesków, choć sami jesteśmy w żałobie. Jeśli pies mocno przeżywa stratę może:
- odmawiać jedzenia,
- być apatyczny,
- nie chcieć się bawić.
Jeśli zaobserwujemy takie objawy, dobrze zwrócić się o wsparcie do lekarza weterynarii lub poprosić o radę dobrego behawiorystę.
Trudne pytania
Stracie często towarzyszy poczucie winy. Mieszają się wtedy strach, lęk, gniew i bezradność. Zadajemy sobie pytania, które pozostają bez odpowiedzi. Czy mogłem zrobić więcej? Czemu czekałam tyle czasu? Czy gdybyśmy zrobili coś inaczej, nadal byłby z nami? Te pytania świadczą o głębokim uczuciu, jakim obdarzamy naszych pupili. Jednak warto pamiętać, że nie mamy wpływu na przeszłość.
To, co można spróbować zrobić, to przestać się obwiniać w związku ze stratą. Każdy z nas inaczej postrzega swoje działania i decyzje, które podjął w trudnym momencie. Łączy nas fakt, że zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy, z miłości i troski o naszego psa.
Kiedy jest dobry moment na następnego psa?
Powiedzenie “czas leczy rany” zawiera dużo prawdy i są osoby, które po kilku tygodniach lub miesiącach decydują się przygarnąć kolejnego psijaciela. Nigdy nie zapomną o poprzednim, on zawsze będzie w ich sercu, jednak chcą przyjąć do swojego serca pieska, bo bez psów życie jest zbyt puste. Nie jest to jednak regułą. Niektórzy z nas czekają latami, zanim zdecydują się na ten krok. Inni czują, że nigdy nie będą gotowi na kolejnego towarzysza.
Jeśli jednak decydujemy się przyjąć pod swój dach i do swojego serca psijaciela, powinniśmy pamiętać, że każdy pies jest inny. Nie szukajmy w nim podobieństw i nie traktujmy go jako zastępstwo poprzedniego pupila. Każdy piesek uczy nas czegoś nowego, pokazuje, że miłość nie jest jednowymiarowa i ma różne oblicza.
“Psy nigdy nie umierają. One śpią w Twoim sercu”.
Ernest Montague
Zostaw komentarz